wtorek, 22 listopada 2011

Surfers Paradise- Dreamworld

Dzis bylismy w oczekiwanym parku rozrywki Dreamworld pelnym uwielbianych przez nas rollercsterow. Chyba zbyt wiele juz widzielismy ;) bo wiekszosc nie zrobila na nas duzego wrazenia. Warto jedynie wspomniec o kolejce jadacej tylem 160 km/h pod wysoka wieze (Tower of terror) i spowrotem twarza w dol ;) oraz wolne spadanie z najwyzszej na swiecie wiezy :) Ogolnie 6 godz nam wystarczylo, ale to pewnie dzieki temu, ze nie bylo za duzo osob i nie czekalismy dlugo w kolejkach.
Wracajac autobusem do hostelu poznalismy kierowce polaka, ale jakis zakrecony byl, cyba z szoku, ze nas spotkal i nie pogadalisy za duzo. Wstepnie tez zorientowlaismy sie z wynajmem auta i chyba ostatni dzien w Australii spedzimy na malej wycieczce :)
A teraz 'party time', robimy sie na bostwa i probujemy wbic na impreze dla dzieci o polowe od nas mlodszych :) zobaczymy jak to bedzie :) Nastepne doniesienia jak sie uda jutro

2 komentarze:

  1. Życzę udanej zabawy! A czy te dzieciaki pełnoletnie już są, żeby Cię Żemo do kryminału nie wysłali!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie dzieciaki nie sa pelnoletnie- 17 lat maja, ale alkoholu pija tyle, ze sa nieprzytomni pozniej ;) Widzielismy ekipe pogotowai zajmujaca sie takim delikwentem na plazy... W ogole to bardzo ciekawe zjawisko, nie moge zrozumiec tej mega imprezy dla schoolies ;) w kazdym razie nie zamkneli mnie :) nie rozrabialam ;)

    OdpowiedzUsuń